Gdybyś była Christine

Hehe ja też mam takie wątpliwości często i dziękuję że nie muszę się znaleźć w takiej sytuacji bo nie mam pojęcia co bym zrobił: albo znalazła sobie trzeciego albo bym się sama powiesiła Razz

Ja bym się nie powiesiła. jeszcze czego - sobie życie odbierać, moje cenne, przyjemne życie. Tak - najlepiej to znaleźć kogoś trzeciego. Zresztą śmieszne trochę takie ultimatum - 'albo zostajesz ze mną, albo ja się zabiję'. Specjalnie wrażliwa nie jestem, więc akurat 'litość' czy coś w tym rodzaju nie grałaby roli. Nie i kropka. Bo to takie zmuszanie i szantarz - nie zostaniesz ze mną, to będziesz mieć mnie na sumieniu. Mały psychiczny terror Razz

. Nikomu czegoś takiego nie życzymy.

Hehe z tym powieszeniem się to żart był Wink

ale trzeba przyznać że ja wrażliwa jestem i tak sczerze to bym wyjechała gdzieś daaaaleeeeko, zmieniła imię i tam wyszła za mąż (ewentualnie wstąpiła do klasztoru Wink

)

No, twoja ostatnia wypowiedź Christinko istotnie potwierdza tą wrażliwość - zwłaszcza to 'ewentualne wstąpienie do klasztoru' Smile

.
Ja zawsze powtarzam mojej matce, która ubolewa, że wrażliwości na ludzki los we mnie mało - mniej uwrażliwionym w życiu łatwiej Smile

. Spokojnie bym sobie żyła, podczas gdy przykładowo Christinka latałaby po urzędach w celu zmiany imienia lub - nie daj Boże - przywdziewałaby habit Smile

.

Masz rację-mniej wrażliwym w życiu łatwiej. ALe nie da się tak <pstryk> i już się nie jest wrażliwym...

No mneij wrażliwym i mneij pomysłowym... zaszycie się w klasztorze.... Powiem inaczej Waćpanna Ahinoor w klasztorze = koncu świata i spokoju reszty zakonnic.

Ja od dziecka marzyłam o klasztorze,ale jak mam sobie siebie wyobrazić w nim to bym zgłupiała, bo jak sobie wyobrazić życie bez facetów i ekhm...no wiecie!!!

Generalnie zazwyczaj jestem 'tą złą'. Np. w mojej rodzinie, obok jednej ciotki Wink

. Zakon w moim wypadku byłby totalną abstrakcją. Skończyłóby się to podobnie jak w przyadku Waćpanny. Niektórzy znajomi prognozują, że przejdę do historii, jako tak która swym 'działaniem zza tronu' pogrąży świat w chaosie. Niezbyt miła perspektywa Smile

, myślę że nie będzie aż tak źle. Ah, ta wybujała wyobraźnia szacownych Pań Przyjaciółek...

Wracając do tematu - taki człowiek jak ja niezdolny byłby do ulitowania się nad biednym i sponiewieranym przez los Erikiem. Nie w moim stylu. Okrutne ale prawdziwe Smile

.

(PS. Aż takim potworem nie jestem, spokojnie, spokojnie Smile

)

ja mimo to że jestem czarną owcą w rodzinie nie miałabym serca zostawiać go samego, to nie w moim typie....

Ja was chyba zacznę podziwiać. Naprawdę.

Ano

My Ci wzbronić nei mozemy. Very Happy

Ehh kochany Upiór... Biedny, szalony Anioł Muzyki...

No nie rozpłyń mi się tutaj... Smile

Bo Cię zścierać z podłogi będziemy musiały Very Happy

Łoj... Dobra, juz kończe, nie będe wam roboty dodawac. Tak mnie jakoś wzięło na to całe

Waćpanna Upiór napisał:

Ehh kochany Upiór... Biedny, szalony Anioł Muzyki...

takie poetyckie stwierdzenie Razz

Gdyby nie to 'ehh' na początku, no to hm... powiedzmy.

W ogóle panują dziwne tendencje na użalanie się i rozpływanie nad 'biednym, szalonym Aniołem Muzyki' (pozwoliłam sobie na 'poetycki cytat' Smile

). Hmm...

*głos z telewizora* Echo! Co za znieczulica! *następuje dziwne warknięcie*

Niewrażliwiec, tralalala