Gdybyś była Christine

Naiwna jestem, litościwa, trudno. Kiedyś chyba wyrosnę. Chyba.

Może niekoniecznie. Po prostu ma sie taki charakter i już.

Nic nie jest złe Smile

Jeden jest taki, drugi taki.
A Chris była taka.... Razz

Taka...?

Wolałaś nie kończyc? Razz

Dziewczęta,
pokornie proszę o trzymanie się tematu.

Fell

Powiedzmy, że wolałabym nie Razz

Powiedziałabym Erikowi "TAK".

Nie wiem bo nie byłam w takiej sytuacji ale jeżeli bym go kochała to oczywiście że tak i nie ważny jest wygląd bo kogoś kogo się kocha jest wyjątkowy pod każdym względem...

Trzeba darzyć kogoś ogromnym, bezinteresownym i szczerym uczuciem, żeby zdecydować się spędzić resztę życia z taka osobą.

pięknie powiedziane Smile

Jasne!!!!!!Ale Christine nie kochała tak Upiora tylko współczuła i zapatrzyła się w swego Anioła ...Roul wygrał bo dłużej go znała

Na poczatek chcialabym sie z wami wszystkimi przywitac Very Happy

.Jestem nowa na tym forum.Co mnie tutaj ściągnęło?Ta przepiękna historia Upiora w operze.Dla mnie jest tak wspaniala,ze nie potrafie jej opisac.Niespelniona milosc Upiora,ktory kochal ta kobiete ponad zycie.
A jak on na nia patrzyl(zwlaszcza w scenie,kiedy Upiór podchodzi do Christiny i leci piosenka Learn to be lonely....ta scena jest cudowna).Chcialabym,zeby mezczyzna tak na mnie patrzyl.Ale czy wybralabym Upiora?Musialabym sie nad tym porzadnie zastanowic.

Jesli mialabym zostac z Upiorem to zrobilabym to tylko i wylacznie z litosci.On byl takim samotnym czlowiekiem,nigdy nie zaznal prawdziwej milosci,nie mial przyjaciol i nagle pokochal ta kobiete.Ona zaczela byc dla niego wszystkim,calym swiatem.
Ja bym jednak zostala z Raulem.Raul byl czlowiekiem spokojnym,czulym,delikatnym,nie byl tak wybuchowy jak Upior.Zycie z Raulem byloby spokojne,normalne.Natomiast obawialabym sie zycia z Upiorem.On mial bardzo wybuchowe usposobienie,to co chcial otrzymac musial otrzymac,byl żądny.I na dodatek te jego liczne morderstwa.Jedynie z litości zostalabym z Upiorem.
Natomiast fajnie sobie pomarzyc,ze ktos taki jak Upior jest oblednie w tobie zakochany.

witam

a mnei tacy rządni krecą ekhem... Razz

bardziej mi odpowiadaja niż tacy w typie Raula... chyba napewno wybrąłabym Upiora pomimo, jego morderst dziwactw, szaleństwa. wolałabym cierpiec przy takim mężczyźnie niż nudzić się z innym...

Wysłany: Nie 15:27, 09 Mar 2008

Stanowcze TAK dla Upiora Smile

Wogóle jak ona mogla wybrać takie ciele jak Raula gdy Erik ja kochał i to bez pamięci... zawdzięczała mu wszystko... a pamiętacie początek filmu ? przecież jak była zwykłą baletnica to Raul przeszedł kolo niej nie zawracając sobie głowy byle kim ! a dopiero poźniej jak była w sukni i na scenie to raczył ja poznać... i jak teraz wygląda jego miłość ? raczej kiepsko Smile

a Upiór ? przecież ta jego twarz wcale nie była aż tak okropna... a ze wariował ? tez bym wariowała jakby laska którą kocham latała za innym. Nie rozumiem Christine :/

Oczywiście, że tak Very Happy

Gdybym miała wybierać pomiedzy nimi dwoma, nawet bym sie nie zastanawiała. Pomomo, że Erik zabił tylu ludzi wcale mu sie nie dziwie, skoro całe życie był sam i do tego nikt nawet mu nie współczuł... Na 100% wybrała bym jego, a Raoul??? Nigdy!!!

Ja, jakbym była na miejscu Christine Daae, to też, tak jak większość tu dziewczyn, wybrałabym, jakże biednego, Erika Laughing

.
Erik, choć dopuścił się przeraźliwych zbrodni, choć był osobą nieobliczalną, zdolną do niemalże wszystkiego, był, w głębi duszy, osobą nieszczęśliwą - czekającą na Wielką Miłość (specjalnie napisałam te słowa z dużych liter), która, kto wie,zmieniła by Go, raz na zawsze, na lepsze. To przez to społeczeństwo, które odrzuciło jakże biednego Erika na margines przez tą Jego zdeformowaną twarz, jest taki a nie inny.
W książce, tak jak i w filmach, Erik wspominał Christine, że tylko Wielka Miłość jest w stanie ocalić Go, powstrzymać od dalszych, strasznych, zbrodni...
Christine nie miała zbyt łatwego wyboru. Musiała wybrać między biednym, oszpeconym (przez co odrzuconym, przez społeczeństwo, na margines) geniuszem a przystojnym młodzieńcem, "który w dzieciństwie wyłowił jej chustę z morza".
Z jednej strony nie dziwię się jej, że wybrała właśnie Raula, który nie dość, że pochodził z wyższych sfer i mógł dać jej stabilizacje (a wg niej Erik, jako takiej stabilizacji, nie może jej dać), ale przede wszystkim iż nie musiała bać się z nim wychodzić na spacery czy też do miasta na zakupy. Z Erikiem musiałaby zamieszkać w miejscu gdzie "króluje" ciemność. Bała się, że pomimo swoich obietnic jakie On jej złożył, może dalej brnąć - a ona właśnie tego nie chce. Dlatego też dokonała taki a nie inny wybór.
Ja jednak wybrałabym Erika, który w imię Wielkiej Miłości jest zdolny popełnić nawet najgorszą zbrodnię - byle być przy niej. Zrobił dla niej niemalże wszystko: zrobił z niej wielką śpiewaczkę operową a nawet, co najważniejsze - pozwolił odejść ukochanej, choć tak naprawdę (w głębi serca) bardzo Mu zależało na tym aby choć raz zaznać miłości - prawdziwej wielkiej miłości.